Mówią mi Kasia. W sumie niewiele ludzi mi tak mówi, bo mnie nie znają. Nawet ci ze szkoły, z podwórka, na które nie wychodzę. To tak.. Po co wychodzić na podwórko, jak nikt mnie tam nie zna? Z drugiej strony nikt mnie tam nie zna, bo tam wcale nie wychodzę.. No i bardzo dobrze. Nie mam zamiaru poznawać kolejnych, najprawdopodobniej fałszywych ludzi. Trudno dzisiaj o dobrych znajomych. Ja mam tych jedną przyjaciółkę, której i tak wszystkiego nie mówię. Ale jestem w pewnym sensie szczęśliwa, że jest przy mnie. Bo oprócz mojej mamy, która i tak często unika rozmowy ze mną, to nie mam nikogo, szczerze powiedziawszy. Tylko Maja. Mam też takie dwie, coś jakby więcej niż koleżanki, ale mniej niż przyjaciółki. Ola i Karolina. Trzy jedyne normalne osoby, które znam. Z resztą ludzkości nawet się nie próbuję utożsamiać.
No tak.. I została jeszcze moja Kasia. Naszej przyjaźni przeszkadza jedna mała drobnostka. Ona mieszka w Warszawie. A ze śląska do Warszawy jest kawałek drogi. Chcemy się w końcu kiedyś zobaczyć..
Moim zdaniem przyjaźń na odległość jest lepsza niż taka na wyciągnięcie ręki. Przynajmniej nie przyłapiesz tego kogoś na gorącym uczynku i nie musisz się bać, że będzie cię obgadywał za plecami, jak to ma w zwyczaju większość dzisiejszej młodzieży. Nie mówię, że wszyscy, ale zdecydowana większość.
Przyjaźń, jest jednak cenniejsza niż złoto. Bez niej nie przetrwałabym. To niekiedy jedyne pocieszenie, jakie znajduję w tym szarym świecie, opadającym coraz bardziej na dno chciwości, chamstwa, zdrady i fałszywości. To nigdy nie ma prawa się zakończyć. Nie ma takiej możliwości. Oczywiście nie mówię tutaj o przyjaźni międzyludzkiej, ale o przyjaźni, a raczej miłości człowieka do muzyki.
Muzyka. Najlepszy przyjaciel, jakiego można sobie wymarzyć. Nie zdradzi, nie wyśmieje, nie zostawi na pastwę samemu sobie, ale za to pocieszy, uspokoi i zawsze będzie, bez względu na czas i miejsce. Muzyka nie tyle, że wywiera odpowiednią dla samopoczucia energię, ale także reprezentuję osobowość. Są różne gatunki. Ja ostatnio zastanawiałam się właśnie nad tym, że muzyka faktycznie musi odzwierciedlać wnętrze człowieka. Coś w tym jest. Dopasowałam też style myślenia, i jak na mój tok rozumienia muzyki, to wygląda tak:
Pop - słuchacz jest osobą najprawdopodobniej szczęśliwą, radosną, cieszącą się życiem. Nie wyróżnia się stylem i ubiorem. Nosi to, co mu się spodoba.
Rap - słuchacz najprawdopodobniej gra w kosza (jeśli jest chłopakiem, ale jeśli dziewczyną, także prawdopodobne). Nosi luźne koszulki, luźne spodnie i szerokie bluzy z kapturem. Dziewczyny za to czapki z szerokim daszkiem, rurki, or something.
Rock - Człowiek z pasją, a może nawet nie jedną. Zaczyna zdawać sobie sprawę z konsekwencji życia tutaj, wśród ludzi o różnych charakterach. Podchodzi do nich z dystansem. Niemała część słuchaczy rocka, zacznie najprawdopodobniej w przyszłości słuchać metalu (patrz niżej).
Metal (z normalnym tekstem, nie death, ani black metal. Nic satanistycznego, ani anty-Chrystusowego) - Być może jest to samo co u słuchaczy rocka, lecz może być także tak, że słuchający metalu mają jakieś poważne problemy, lub coś im w życiu nie wychodzi. Albo brakuje im akceptacji wśród ludzi, czy rodziców. W metalu taki ktoś szuka pomocy, bądź pod wpływem buntu, wyżywa się, słuchając ciężkich brzmień. Oprócz tego także (najczęściej) ludzie, którzy mniej więcej odnaleźli już swój konkretny cel życiowy i mają plany na kolejne lata. Przeważnie także ludzie słuchający metalu nie biorą udziału w dyskotekach i wszelkich imprezach. Nie kręcą ich rzeczy, którymi podnieca się większość rówieśników.
Muzyka z najpopularniejszych kanałów muzycznych - Tacy ludzie słuchają muzyki tylko dla zabawy. Nie widzą w tym specjalnej pasji, czy hobby. Prawdopodobna chwilowa obsesja na punkcie któregoś z zespołów, wykonawców, or something, ale to wszystko.
---------------
Tylko o tych drogach miłości rozmyślałam. Oczywiście nie wszyscy mają tak, ale ja pisałam to na podstawie tego, co widzę.
Ja należę do tych z pasją i problemami. Słuchając muzyki, zapominam o Bożym świecie i skupiam się tylko na płynących.. A raczej rąbiących dźwiękach i głośno śpiewanym tekście. Najczęściej mądrym tekście, pasującym do obecnej sytuacji. Metal. To moja miłość <3
Nie należę jednak do tych, co słuchają wszystkich zespołów na raz, a bynajmniej na razie. Czuję, że mam czas. Nic mnie nie goni, nie spieszy mi się. Mam swoich bogów i to mi wystarcza w zupełności. Może przy nabraniu chęci poznania czegoś nowego, usiądę przed komputerem i wpiszę w YouTubie inne hasło, aniżeli 'Korn'.
O tak.. Korn. Mój narkotyk. Słucham ich w każdej wolnej chwili. Zawsze, kiedy jest taka możliwość.
Więcej o moim jakże niezwykłym.. Niezwykle nudnym życiu innym razem. Dzisiaj to już chyba wystarczy.
Co za dużo, to niezdrowo.
Pop - słuchacz jest osobą najprawdopodobniej szczęśliwą, radosną, cieszącą się życiem. Nie wyróżnia się stylem i ubiorem. Nosi to, co mu się spodoba.
Rap - słuchacz najprawdopodobniej gra w kosza (jeśli jest chłopakiem, ale jeśli dziewczyną, także prawdopodobne). Nosi luźne koszulki, luźne spodnie i szerokie bluzy z kapturem. Dziewczyny za to czapki z szerokim daszkiem, rurki, or something.
Rock - Człowiek z pasją, a może nawet nie jedną. Zaczyna zdawać sobie sprawę z konsekwencji życia tutaj, wśród ludzi o różnych charakterach. Podchodzi do nich z dystansem. Niemała część słuchaczy rocka, zacznie najprawdopodobniej w przyszłości słuchać metalu (patrz niżej).
Metal (z normalnym tekstem, nie death, ani black metal. Nic satanistycznego, ani anty-Chrystusowego) - Być może jest to samo co u słuchaczy rocka, lecz może być także tak, że słuchający metalu mają jakieś poważne problemy, lub coś im w życiu nie wychodzi. Albo brakuje im akceptacji wśród ludzi, czy rodziców. W metalu taki ktoś szuka pomocy, bądź pod wpływem buntu, wyżywa się, słuchając ciężkich brzmień. Oprócz tego także (najczęściej) ludzie, którzy mniej więcej odnaleźli już swój konkretny cel życiowy i mają plany na kolejne lata. Przeważnie także ludzie słuchający metalu nie biorą udziału w dyskotekach i wszelkich imprezach. Nie kręcą ich rzeczy, którymi podnieca się większość rówieśników.
Muzyka z najpopularniejszych kanałów muzycznych - Tacy ludzie słuchają muzyki tylko dla zabawy. Nie widzą w tym specjalnej pasji, czy hobby. Prawdopodobna chwilowa obsesja na punkcie któregoś z zespołów, wykonawców, or something, ale to wszystko.
---------------
Tylko o tych drogach miłości rozmyślałam. Oczywiście nie wszyscy mają tak, ale ja pisałam to na podstawie tego, co widzę.
Ja należę do tych z pasją i problemami. Słuchając muzyki, zapominam o Bożym świecie i skupiam się tylko na płynących.. A raczej rąbiących dźwiękach i głośno śpiewanym tekście. Najczęściej mądrym tekście, pasującym do obecnej sytuacji. Metal. To moja miłość <3
Nie należę jednak do tych, co słuchają wszystkich zespołów na raz, a bynajmniej na razie. Czuję, że mam czas. Nic mnie nie goni, nie spieszy mi się. Mam swoich bogów i to mi wystarcza w zupełności. Może przy nabraniu chęci poznania czegoś nowego, usiądę przed komputerem i wpiszę w YouTubie inne hasło, aniżeli 'Korn'.
O tak.. Korn. Mój narkotyk. Słucham ich w każdej wolnej chwili. Zawsze, kiedy jest taka możliwość.
Więcej o moim jakże niezwykłym.. Niezwykle nudnym życiu innym razem. Dzisiaj to już chyba wystarczy.
Co za dużo, to niezdrowo.